Paradoks dziecka na drodze.
Przy okazji internetowej dyskusji o kolizji auta z dziewięcioletnim hulajnogistą zwrócono uwagę na pewien paradoks związany z poruszaniem się dzieci po drogach. Z analizy przepisów prawa wynika, że dziewięciolatek może przemierzać miasto bez opieki rodziców. W teorii powinien się stosować do przepisów prawa drogowego, natomiast za ich naruszenie nikomu nie grozi żadna kara. Dlaczego? Wyjaśniamy.
Spis treści
- Po drodze może chodzić każdy
- Dzieciństwo jest beztroskie. Ustawa to potwierdza
- Twoje dziecko ma więcej niż 7 lat? Nie musisz pilnować go na ulicy
Po drodze może chodzić każdy
Zasady zachowania na drogach publicznych określone są w ustawie z dnia 20 czerwca 1997 roku – Prawo o ruchu drogowym. Nie ulega wątpliwości, że wszyscy uczestnicy ruchu muszą stosować się do wszelkich ustawowych reguł. Dotyczy to w równym stopniu pieszych, jak i kierowców. Już samo to może budzić pewne wątpliwości. Wszak kierujący pojazdem mechanicznym, aby móc legalnie znaleźć się na drodze, musi zdać odpowiedni egzamin państwowy. W jego trakcie sprawdzane są nie tylko techniczne umiejętności związane z jazdą, ale również znajomość przepisów. Pieszy z kolei nie musi mieć żadnych kwalifikacji, aby chodzić po ulicach. Co więcej, nie musi być on w pełni sprawny, czy to fizycznie, czy to umysłowo. Drogi są bowiem dla wszystkich – dzieci, osób starszych, osób z różnego rodzaju niepełnosprawnościami.
Z takiego stanu rzeczy wyciągane są różne, często sprzeczne wnioski. Jedni twierdzą, że w takim razie piesi – szczególnie ci nieposiadający prawa jazdy – muszą dodatkowo uważać i najlepiej przeznaczyć sporą część swojego wolnego czasu na zapoznanie się z przepisami. Drudzy zaś wskazują, że z powyższych względów to na kierowcach, jako swoistych profesjonalistach, powinna spoczywać odpowiedzialność za bezpieczeństwo własne oraz innych. Te stanowiska trudno ze sobą pogodzić, a ich głoszenie jest podstawą wielu konfliktów między użytkownikami dróg.
Dzieciństwo jest beztroskie. Ustawa to potwierdza
Fakty są natomiast takie, że piesi mogą poruszać się po drogach i w teorii muszą znać obowiązujące w tym zakresie przepisy. W praktyce natomiast nikt tej znajomości nie weryfikuje. Jeszcze ciekawiej robi się, gdy z grupy pieszych wyodrębnimy dzieci i przeanalizujemy ich obecność na ulicach. Kluczowy w tym zakresie jest art. 43 ust. 1 PoRD, zgodnie z którym „Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania”. Oznacza to, że dziecko, które ukończyło 7 lat, może samo poruszać się po drogach. Natomiast niemowlak, aby legalnie znaleźć się na ulicy, może być pozostawiony pod opieką nawet dziesięciolatka.
Jest dość oczywistym, że dzieci w wieku siedmiu czy ośmiu lat nie mają na tyle dużo doświadczenia życiowego, aby móc w pełni przewidzieć i zrozumieć wszelkie sytuacje drogowe. Owszem, już większość przedszkolaków zna podstawowe zasady, związane chociażby z sygnalizacją świetlną. Ta grupa wie również, że przed wejściem na jezdnie należy się rozejrzeć. Dzieci jednak mają tendencje do częstego rozkojarzenia. Nie potrafią jeszcze tak dobrze analizować otoczenia. Z pewnością też nie znają wszelkich prawnych niuansów. Można też wątpić, czy umieją prawidłowo ocenić prędkość pojazdów oraz intencję kierowców. Mimo tego, mogą całkowicie legalnie poruszać się po drogach.
Co więcej, ośmiolatek, który złamie przepisy PoRD, uniknie jakiejkolwiek odpowiedzialności. W omawianym przez internautów przypadku, młody hulajnogista – jak wynika z relacji policjantów – wjechał na przejście dla pieszych bezpośrednio przed jadący pojazd. Kierujący, mimo niedużej prędkości, nie wyhamował. Nawet jeśli stwierdzić naruszenie przepisów dotyczących przekraczania jezdni, dziecko nie może być uznane za winnego spowodowania kolizji. Kodeks wykroczeń – penalizujący naruszenia PoRD – znajduje zastosowanie wyłącznie do osób, które w dniu zdarzenia ukończyły 17 lat. Młodsi mogą odpowiadać za wykroczenia jedynie w postępowaniach prowadzonych na podstawie ustawy z dnia 9 czerwca 2022 roku o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Granica wieku według aktu prawnego to jednak 13 lat. Oznacza to, że brak jest przepisów prawa, które pozwoliłyby ukarać ośmiolatka za naruszenie zasad poruszania się po drogach. Mamy tutaj więc do czynienia z tytułowym paradoksem. Dziecko może poruszać się po drogach publicznych, a więc powinno stosować się do zasad tam panujących. Natomiast za złamanie tych zasad nic mu nie grozi.
Twoje dziecko ma więcej niż 7 lat? Nie musisz pilnować go na ulicy
Co jeszcze ciekawsze, za zachowanie takiego dziecka – na gruncie prawa karnego czy wykroczeniowego – nie odpowie też jego rodzic. W polskim porządku prawnym nie istnieje bowiem przepis, który przenosiłby odpowiedzialność karną z faktycznego sprawcy na jego opiekuna. Jeśli więc zachowanie dziecka doprowadzi do kolizji w ruchu, nikt nie poniesie kary.
Rodzic mógłby ewentualnie narazić się na grzywnę, ale nie za przewinienie dziecka, ale za pozostawienie go bez opieki. Podstawę stanowi tutaj art. 106 kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym „Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.”
Należy jednak zwrócić uwagę, że dziecko starsze niż 7 lat nie musi być pod opieką w czasie poruszania się po drodze. W związku z tym, rodzice takiego dziecka nie mają według art. 106 k.w. żadnych obowiązków. Niektórzy twierdzą, że ośmio- czy dziewięciolatek jest niezdolny do rozpoznania niebezpieczeństw czyhających go ze strony kierowców. Z tego wywodzą, że opiekunowie takiego małoletniego mają jednak obowiązek przypilnować go w miejscu niebezpiecznym, jakim jest droga. Z taką interpretacją nie sposób się zgodzić. Ingeruje ona bowiem w jednoznaczny zapis PoRD pozwalający takim dzieciom pozostawać bez opieki. Nie sposób uznać, aby ktokolwiek mógł odpowiadać karnie za zdarzenie, które w świetle obowiązującego prawa jest dozwolone.
Konkludując, za zachowania dziecka w wieku 7-13 lat, które mają miejsce w ruchu ulicznym, nikt nie poniesie odpowiedzialności karnej ani wykroczeniowej. Wypadek, nawet faktycznie spowodowany przez takiego małoletniego, nie zakończy się skazaniem. Warto też przypominać kierowcom, że na swoje drodze mogą spotkać nie tylko sprawnych i znających przepisy ludzi. Przejść przez jezdnie może chcieć także nie w pełni świadome zagrożeń dziecko czy też chociażby osoba niewidoma, która nie będzie w stanie odpowiednio zareagować na błędy kierującego.